Misje OFM - serwis informujący o działalności misyjnej Zakonu Braci Mniejszych Polskiej Prowincji Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny

STRONA GŁÓWNAHISTORIAPRACA MISYJNAGALERIALINKI                                                             


   Świadomość głoszenia Ewangelii wszystkim narodom, zgodnie z nakazem misyjnym Chrystusa (por. Mk. 16,15; Mt. 38,19), towarzyszyła Kościołowi od początku i zawsze prowadziła bardziej do czynnego rozpowszechniania Ewangelii w świecie...

       więcej>>


    Jak wygląda zaangażowanie na polu misyjnym braci z naszej prowincji Wniebowzięcia NMP z Katowic...

 więcej >>


  Galeria zdjęć dokumentujących pracę misyjną naszych współbraci oraz działalność naszego sekretariatu...

 więcej>>


     Linki do wybranych miejsc w Internecie - znanych i mniej znanych...

   więcej>>


 

   O. Placyd Górka OFM
   POZDROWIENIA Z AFRYKI


   To już ponad miesiąc kiedy wylądowałem na "czarnym lądzie". Pierwsze 11 dni spędziłem w Kenii (Westland) w naszym domu prowincjalnym. To był bardzo ważny czas aby przestawić się choć trochę z europejskiego stylu bycia i myślenia na afrykański, który jest naprawdę bardzo daleki od najśmielszych oczekiwań. Mimo ze Kenia jest uznawana za jedno z lepiej rozwiniętych państw Afryki to jest to dalekie od naszego pojęcia słowna: "rozwinięte".
   Nasz dom jest położony około 3 km od centami stolicy i ta odległość wystarczy by zmienić wygląd okolicy. O ile w centrum jest kilka budynków bardziej nowoczesnych to nasza dzielnica nie rożni się wiele od wiejskiego wizerunku Nairobi. To co jest pozytywne w Nairobi to jako taki dostęp do prądu, telefonu itp.
Nasz kościół w Mwanzie w Tanzanii   

Z Kenii poleciałem do Mwanzy w Tanzanii, a stamtąd statkiem do Bukoby. Bukoba jest to nazwa regionu w Tanzanii jak również miasteczka z którego jest około 6 km do naszej stacji. Tanzania jest bardzo biednym krajem i o ile na wybrzeżu w okolicy stolicy są oznaki cywilizacji to po zachodniej strome jest to prawdziwa Afryka. Tu nie ma prądu, telefonu, gazu itd. Wygląda to jak Europa na przełomie XIX i XX wieku. Ludzie mieszkający wokół naszej stacji to rolnicy, którzy zajmują się uprawa bananów, które nie są słodkie i są przeznaczone wyłącznie do gotowania. W tym regionie jest to baza pokarmowa, więc każdy dom jest otoczony wieloma drzewami bananowca, które maja dostarczyć pokarmu dla całej rodziny. Domy tutaj są bardzo ubogie i służą wyłącznie do spania. Przeważnie nie ma tam żadnych mebli, czasem jakiś fotel czy krzesło. Podłoga wyścielona jest trawą na której się siedzi, a w nocy na nie kładzie się maty i tak mieszkańcy spędzają noc. Ludzie w Tanzanii są raczej życzliwi i spokojni, czego nie można powiedzieć o Kenijczykach - zwłaszcza w stolicy gdzie nikt nie wychodzi z domu po godz. 21 z obawy przed utratą majątku lub życia.
   W Mwanzie mamy postulat i parafię, a w Bukobie filię parafii podległą pod pobliskiej parafii diecezjalnej. (...)
Postulanci przygotowywujący fasolę na obiad   W Tanzanii nie ma asfaltowych dróg - poza kilkoma wyjątkami jak np. w stolicy - więc w porze deszczowej, która teraz się zaczęła czasem bardzo trudno jest się poruszać. Ta pora niesie ze sobą tez żywność jak np. koniki polne (wielkości palca), termity i wiele innych stworzeń. Dzieci uwielbiają biegać za konikami polnymi, którym potem obrywa się kończyny i "skrzydła" i smaży na oleju z palm. Przy pierwszym takim posiłku są pewne opory, ale potem łatwiej przechodzą do żołądka. Kolejna baza pokarmowa to "ugali". Jest to mąka kukurydziana z wodą oraz fasola i ryż. Jednak najczęściej są gotowane banany. Praktycznie każdy posiłek wygląda tak samo. My na misji próbujemy także wykorzystywać warzywa czy też zrobić czasem jakaś zupę.
   Oficjalnym językiem w Tanzanii jest Swahili. Na wiosce przeważnie nikt nie posługuje się angielskim. Swahili jest fonetycznym językiem więc nie ma większego problemu z czytaniem. Gorzej jest ze zrozumieniem. Ostatnio odprawiałem dwie Msze św. w tym języku i podobno ludzie rozumieli. Dla przykładu napisze modlitwę "Ojcze nasz" w tym języku:

   Baba yetu uliye mbinguni, jina lako litukuzwe.
   Ufalme wako ufike. Utakalo lifanyike, duniani kama mbinguni.
   Utupe leo mkate wetu wa kila siku.
   Utusamehe makosa yetu, kama tunavyowasamehe na sisi waliotukosea.
   Usitutiei katika kishawishi, lakini utuopoe maovuni. Amina.

   Wczoraj przyjechałem do Ugandy, gdzie będę do polowym grudnia i wracam do Kenii. Tam dowiem się o miejscu gdzie będę wysłany na trzy lata.
Uganda wygląda piknie zwłaszcza w tym rejonie (Mbarara, Rooshoka - dość blisko granicy z Rwandą) gdzie jest dużo gór i dolin. Oficjalnym językiem jest tu angielski, ale też nie wszyscy go znają. Problemem w Ugandzie jest wielka liczba języków plemiennych, które czasem bardzo się różnią i stąd jest nacisk ze strony rządu na angielski by zjednoczyć te plemiona językowo.
   Trudno powiedzieć mi coś więcej, ale wygląda na to, że z tych trzech państw, Tanzania jest najbiedniejsza.
   Nie wiem kiedy dojdzie ten list, więc pozwolę sobie już teraz życzyć Błogosławionych i prawdziwie przeżytych świąt Bożego Narodzenia. Niech Boża Dziecina pomoże nam na nowo zrozumieć sens i cel naszego człowieczeństwa. Niech nam błogosławi i prowadzi do głębszego i bardziej świadomego pojmowania naszej wiary. (...)

Powrót do strony Listy   


do góry
  
LISTY