Misje OFM - serwis informujący o działalności misyjnej Zakonu Braci Mniejszych Polskiej Prowincji Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny

STRONA GŁÓWNAHISTORIAPRACA MISYJNAGALERIALINKI                                                             


   Świadomość głoszenia Ewangelii wszystkim narodom, zgodnie z nakazem misyjnym Chrystusa (por. Mk. 16,15; Mt. 38,19), towarzyszyła Kościołowi od początku i zawsze prowadziła bardziej do czynnego rozpowszechniania Ewangelii w świecie...

       więcej>>


    Jak wygląda zaangażowanie na polu misyjnym braci z naszej prowincji Wniebowzięcia NMP z Katowic...

 więcej >>


  Galeria zdjęć dokumentujących pracę misyjną naszych współbraci oraz działalność naszego sekretariatu...

 więcej>>


     Linki do wybranych miejsc w Internecie - znanych i mniej znanych...

   więcej>>


 


   O. Kordian Merta OFM
   DRODZY PRZYJACIELE


O. Kordian Merta OFM  W 1989 r. rozpocząłem pracę na misjach w Republice Środkowoafrykańskiej. Kraj ten jest dwukrotnie większy od Polski, a ma tylko trzy miliony dwieście tysięcy mieszkańców. Nasza misja ma 24 tysiące km² i zamieszkuje ją 13 tysięcy ludzi, czyli na każdego mieszkańca przypada 2 km². Mogłoby się wydawać, że mieszkamy na pustyni, a tymczasem jest to kipiący zielenią region podrównikowy. Statystyki prowadzone od dwustu lat nie wykazują przyrostu ludności. Przyczyn jest bardzo wiele, do najważniejszych zaś należy bardzo niski poziom życia. Na terenie naszej misji znajduje się geograficzny środek Afryki, co sprawia, że wszędzie jest daleko. Do najbliższego portu jest prawie 3 tysiące kilometrów, a to oznacza, że jeśli chcielibyśmy coś wyeksportować, np. kawę, to trzeba by ją najpierw zawieść do portu, czyli zrobić po bardzo złych drogach 3 tysiące kilometrów. Koszty transportu są wyższe niż wartość rynkowa kawy. I odwrotnie wszystko, co trzeba sprowadzić, np. sól, zeszyty, itp., jest obciążone kosztami transportu, dzięki czemu każda rzecz pochodząca z zewnątrz jest szalenie drogie. Inną przyczyną hamującą rozwój jest "niezdrowy klimat", wysokie temperatury i duża wilgotność sprawiają, że region jest bardzo malaryczny; prawie wszystkie znane choroby tropikalne mają tu swój raj. Pomimo, że żywności jest pod dostatkiem, w pierwszym roku życia na 10 noworodków troje umiera. Średnia wieku jest w granicach 48 lat. W okresie kolonialnym Afryka Środkowa rozwijała się wolniej niż regiony mające dostęp do morza, ale rozwój był widoczny. Niestety, w latach siedemdziesiątych dorobek kolonialny został niemal całkowicie zmarnowany. Dziś wszyscy są zgodni co do tego, że osiągnięcie niepodległości przez większość krajów afrykańskich w latach sześćdziesiątych była przedwczesna. Afrykańczycy nie byli wystarczająco przygotowani by podołać takiemu zadaniu. W przypadku RŚA mieszkańcy do lat sześćdziesiątych nie mieli poczucia własnej narodowości, a każde z plemion żyło jakby dla siebie. Nagle powstało państwo złożone ze stu różnych plemion w granicach, które większości nic im nie mówiły. Już pod koniec lat pięćdziesiątych znawcy Afryki uprzedzali, że niepodległość skończy się katastrofą, ale ruch niepodległościowy był silniejszy.
   Po kilku latach pracy, analizując sytuację, wszyscy wyciągaliśmy ten sam wniosek: nie ma postępu, wręcz odwrotnie, poziom życia pogarsza się. Ewangelizacja nie przynosi owoców, wręcz odwrotnie, miejscowi specjaliści od świata niewidzialnego mają coraz większy wpływ na życie. Między spadkiem poziomu życia i wzrostem wpływów miejscowych szamanów jest niemal sprzężenie zwrotne. Bez zmian struktur ekonomiczno-społecznych ewangelizacja nie ma przyszłości.


   W miarę jak dzieci dorastają, włączają się do życia dorosłych. Dwunastoletnia dziewczynka niejednokrotnie prowadzi rodzinną kuchnie, potrafi uprawiać pole, a tym samum umie w zasadzie wszystko, co będzie jej potrzebne do dorosłego życia; i w tym tkwi prawdziwe nieszczęście. Edukacja ogranicza się bowiem do polowania, uprawiania pola, gotowania, budowania domu. Większość dzieci na terenie naszej misji jeszcze do niedawna nie chodziło do szkoły, a te, które mieszkały w większych centrach, miały szczęście spędzić w szkole kilka tygodni w roku, w przerwach między strajkami nauczycieli. Dla tej generacji dzieci i młodzieży nie ma perspektywy rozwoju; cała wiedza o świecie ogranicza się do kilku sąsiednich wiosek. Kiedy zaczynają dorastać, chłopak (około 14 lat) lepi swoją własną chatę, ma też swoje pole. Dziewczyna manifestuje swoją dojrzałość rzeżączką albo pierwszą ciążą. Życie kulturalne i rozrywkowe ogranicza się do seksu, tańca i alkoholu. Z upływem lat zaczynają się formować pary prawie małżeńskie, przy czym od wieku partnerów zależy stabilność takiego związku. Prawie w każdej rodzinie dzieci mają jedną matkę, ale różnych ojców. Tragedia tych ludzi polega na tym, że nie mają innego wzorca. Woda chrzcielna bez tablicy, zeszytu i kredy nie zmieni oblicza tej ziemi. Bez solidnej edukacji nie ma przyszłości. Nie posłać dzieci do szkoły, to pozbawić je szansy na lepsze jutro. W 1998 roku udało nam się otworzyć pierwszą szkołę podstawową w centrum; potem dzięki pomocy ludzi dobrej woli, krok po kroku otwieraliśmy kolejne. Dziś mamy prawie 1000 dzieci w dziewięciu szkołach z siedemnastoma nauczycielami. Na terenie misji jest jeszcze około 300 dzieci, które nie mają dostępu do szkoły. Głównym problemem w utrzymaniu szkół to znalezienie środków na wypłaty dla nauczycieli. Na jednego nauczyciela przypada około 50 dzieci. Na każdego ucznia potrzebujemy 10$ rocznie. Nauczyciel zarabia średnio 50$ miesięcznie; posiadając więc budżet 500-dolarowy mamy zapewnione utrzymanie nauczyciela przez 10 miesięcy i to jest podstawowy warunek funkcjonowania szkoły.
Drodzy Przyjaciele, jeśli to możliwe, pomóżcie jednemu dziecku z Afryki, dając mu szansę na lepsze jutro. Wystarczy, jeśli ofiarujecie 10$ rocznie przez okres, kiedy dziecko jest w szkole. Jeśli to się uda, będziemy próbowali utrzymywać korespondencję między dziećmi a ich sponsorami, których tu w Afryce, nazywamy rodzicami chrzestnymi. W tym roku dotrze do Polski około 200 zdjęć, na odwrocie których będą zamieszczone imię i nazwisko ucznia, nazwa szkoły i numer z dziennika. Te dane pozwolą nam utrzymać korespondencję. Odpowiedzialnym za przekazywanie środków materialnych jest sekretarz do spraw misji, o. Dymitr Żeglin, będący równocześnie koordynatorem tej akcji w Polsce.
   W imieniu dzieci i nauczycieli składam serdeczne "Bóg zapłać".


   Na stronie LISTY więcej informacji o pracy naszych misjonarzy.
Tam także zamieszczony jest list o. Kordiana PIERWSZE WIEŚCI O DZIECIACH Z RCA.












Daj im szansę na lepsze jutro

    Aż trudno uwierzyć:

  • 50% dzieci nie ma dostępu do szkoły

  • 25% kończy szkołę podstawową

  • 70% klas nie ma biurka ani ławek czy krzeseł

    dla uczniów

  • 40% klas nie ma biurka czy krzesła dla nauczyciela

  • 45% klas nie ma tablicy

  • od 55 do 110 uczniów uczy się w jednej klasie



    ZASADY POMOCY:

  1. Pomoc obejmuje dzieci szkół podstawowej, gimnazjum i liceum należących do parafii RŚA.

  2. Roczna składka wpłacana na konto Sekretariatu misyjnego 
    w Katowicach wynosi minimum 10euro (wpłacamy równowartość w złotówkach).

  3. Na podstawie wpłaty Sekretariat Misyjny przydziela jedno lub więcej dzieci.

  4. Pomoc dziecku trwa 6 lat.

  5. Przerwanie opieki należy zgłosić w Sekretariacie.

  6. Jeżeli za przekazaną kwotę chcecie Państwo „zaadoptować” więcej niż jedno dziecko, to prosimy o podanie konkretnej ich liczby.


WPŁATY NA KONTO:

Prowincjalny Sekretarz ds. Ewangelizacji Misyjnej
ul. Panewnicka 76
40-760 Katowice
PKO BP o/Katowice
Nr 37 1020 2313 0000 3102 0023 8766
 "Szkoła w RCA"


Kontakt z Sekretariatem Misyjnym   


do góry
  
POMOC DZIECIOM