styczeń
2011
« Na początku było Słowo,
A Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo...
W Nim było życie,
A życie było światłością ludzi,...
Na świecie było Słowo... lecz świat Go nie
poznał...
Wszystkim, którzy Je przyjęli,
Dało moc, aby stali się dziećmi Bożymi...” Jn 1
Kochani
Bliscy, Bracia, Przyjaciele i Znajomi!
Niech przyjęcie prawdy o Bogu, który
stal się człowiekiem, przyjęcie Tajemnicy, która świętujemy
w tym czasie, otworzy nas na spotkanie z Jezusem każdego dnia
w Jego Słowie,
w Eucharystii i w Bliźnich; niech będzie także radosnym
przyjęciem prawdy o nas, powołanych,
aby przez Jezusa, Syna Bożego, stać się dziećmi Bożymi a
także braćmi i siostrami w jego Rodzinie!
Pan niech błogosławi Wam, we wspólnotach i w rodzinach,
na wszystkie dni Nowego Roku!
Nasz czas Adwentu rozpoczęliśmy z braćmi
postulatami uczestniczeniem w dniu skupienia, w pierwszą
Niedzielę Adwentu. Byliśmy razem z innymi młodymi i
wychowawcami, bo od blisko 10 lat istnieją w Bangui miedzy
zakonne kursy formacyjne ze wspólnym programem ćwiczeń
duchowych. Od tego roku powierzono mi organizacje tego przedsięwzięcia.
Aktualnie uczestniczy 19 młodych z 9 instytutów zakonnych.
W pierwszych dniach grudnia mięliśmy trzydniowa sesje
formacyjną dla sióstr i braci z rodziny franciszkańskiej na
temat jedności w różnorodności, relacji we wspólnotach
miedzy kulturowych i międzynarodowych, oraz wysiłków
poznania, pojednania i przebaczenia. W kolejną niedzielę był
dzień skupienia dla świeckiej rodziny franciszkańskiej.
W następnym tygodniu przyjechali dwaj bracia, delegaci
generalni, na wizytacje związaną z projektem
restrukturyzacji Prowincji zakonnej w Kongo, do której należy
nasza Fundacja Franciszkańska w RCA. Pojechałem z nimi do
Rafaï; około 900 km stąd, aktualnie wystarczy półtora
dnia aby tam dojechać. W pierwszym dniu udało się przejechać
750 km, od 6tej do 20tej. Stan dróg się polepszył, mostów
też!
Ufamy, ze nasza przyszłość tutaj będzie jakoś
wspomagana przez Zakon. Chodzi szczególnie o dalsza pomoc
personalną! Ten temat: nasza przyszłość w RCA, pozostaje w
moich myślach, w sercu i w pracy codziennej.
A jak minął rok, który się kończy.
Zaczęliśmy go w naszej wspólnocie w Bimbo pomniejszonej
przez odejście jednego z postulatów. Ale to sprawiło, że
mogliśmy lepiej uznać sens i konieczność towarzyszenia młodym
w ich rozpoznawaniu powołania.
W lutym był czas naszego dorocznego spotkania braterskiego,
tu w Bangui, po którym mięliśmy nasze rekolekcje, razem z
siostrami; Wtedy też dowiedzieliśmy się o ataku rebeliantów
ugandyjskich na dom misji w Rafaï (o czym pisałem wkrótce
potem).
W marcu był u nas z wizyta nasz radny generalny, któremu
powierzono wspólnoty w Afryce i na Bliskim Wschodzie.
Ucieszyliśmy się tym bardziej, że ostatni raz taki
„gość z Rzymu” był u nas w drugiej połowie
1998 roku! Choć trzeba dodać, że byli u nas wizytatorzy
generalni, przed kapitułami w 2000 i w 2006 roku.
W kwietniu pojechałem z przełożonym regionalnym Świeckiego
Zakonu Franciszkańskiego z wizytą do dwóch wspólnot na północ,
około 250 km od Bangui. Wybraliśmy transport
„publiczny”, to znaczy najpierw rodzaj minibusu, z
16 osobami i bagażami; później ciężarówkę... Nie wiem,
czy jeszcze na to się zdobędę!
W maju witaliśmy Siostrę Blanke, po urlopie w Gwatemali.
Przyjechała z nią nowa Siostra, Sandra, z Kostaryki. To ku
radości naszych sióstr, które pracują w Zemio i w Bakuma
(po opuszczeniu Obo).
W tym czasie zaczęli pukać do naszych drzwi młodzi
zainteresowani życiem franciszkańskim. – Trzeba będzie
im poświęcić wystarczająco czasu na spotkania...
Ważnym dla nas wszystkich było przekazanie parafii w Zemio
kapłanom diecezjalnym końcem maja. Pracowaliśmy tam blisko
18 lat, wielu braci tam posługiwało, najpierw z siostrami
komboniankami, następnie, od Wielkanocy 1995, razem z
naszymi siostrami franciszkankami. Ostatnie dwa lata byli tam
Barnaba i Norman.
Pierwszy jest teraz w Rafaï, z Kordianem, Ricardo i
Rajmundem, drugi przyjechał do Bimbo.
Innym ważnym faktem jest przybycie do Bangui brata
Rajmunda, który od lat w Rafaï prowadzi centrum formacji
murarzy i stolarzy – cieśli. Przyjechał z młodymi
kocem maja, aby rozpocząć budowę naszego nowego domu
formacyjnego. Teraz, na koniec grudnia, mamy trzy budynki pod
dachem, w których trwają prace wewnętrzne: tynkowanie,
posadzki, okna, umywalki itp.
W czerwcu pożegnaliśmy drugiego postulana, który po
prawie dwóch latach z nami nie wykazał się wymaganymi i
oczekiwanymi postawami, aby kontynuować formacje w
nowicjacie.
Końcem czerwca przewodniczyłem Mszy św. z ceremonią
zaangażowania się kilku tercjarzy i tercjarek. Nie wszyscy są
„starzy”!
W lipcu miałem cykl spotkań na temat życia duchowego i
modlitwy z grupa 5 sióstr, które w sierpniu złożyły śluby:
3 siostry wieczyste i 2 czasowe.
Końcem sierpnia i początkiem września prowadziłem
rekolekcje zakonne u braci kapucynów, kilkadziesiąt kilometrów
od granicy z Czadem. Oprócz młodych braci studentów i kilku
starszych, w tym naszych rodaków z Polski, było kilka
sióstr franciszkanek. Dobrze, rodzinnie, duchowo.
We wrześniu, po powrocie z urlopu, Kordian pojechał do
Kamerunu i powrócił z nowym samochodem dla Rafaï:
Toyota Land-Cruiser, 10 miejsc do siedzenia. Wtedy pozostał u
nas w Bimbo Hiluc z podwójna kabina, na 5 osób i z małą
platforma. Nasz biało -czerwony „staruszek”, tez
toyota L-C, który zaczął 18 rok, pojedzie do sprzedaży,
tylko kiedy?
Uroczystość Św. Franciszka w tym roku znowu w katedrze,
ale z innym akcentem: rok temu 800 lat od zatwierdzenia reguły
życia Braci Mniejszych, a teraz 50 lat obecności i służby
braci i sióstr ze Świeckiej Rodziny Franciszkańskiej. Małżonkowie,
którzy w 1960 roku złożyli „ślubowania”, byli
na honorowym miejscu, znani i uznani przez celebrującego Ks.
Biskupa!
Wrócił po urlopie o. Norman, który jest z nami we wspólnocie,
a nasz przełożony – gwardian, o. Piotr, pojechał do
Konga na zebranie rady prowincjalnej. Układamy nasze działania
i służby, w domu i we wspólnotach sióstr, gdzie posługujemy.
Wydaje mi się, że mogę zebrać wszystkie te wydarzenia w
jednym zdaniu: Pan Bóg dal mi i daje nam żyć i służyć
tutaj. Jemu powierzam dni, które są przed nami. –
Jezu, ufam Tobie!!!
Kochani! Zacząłem pisanie w grudniu, chyba w dniach Świat,
a kończę teraz, w noc przed świętem Chrztu Pańskiego, więc
na koniec czasu Bożego Narodzenia. Ufam, że je przyjmiecie
jako wyraz naszych więzi braterskich, rodzinnych, przyjaźni
i znajomości.
Serdecznie pozdrawiam i życzę błogosławionych dni i
wydarzeń w Nowym Roku!
... w maju chce pojechać na urlop do Polski. Jak Pan Bóg
da!
Szczęść Boże!
Wasz brat Tadek Zbigniew z Afryki
|