Misje OFM - serwis informujący o działalności misyjnej Zakonu Braci Mniejszych Polskiej Prowincji Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny

Serwis informujący o działalności misyjnej Zakonu Braci Mniejszych Polskiej Prowincji Wniebowzięcia N.M.P. w Katowicach - Panewnikach


  < strona główna
 


 

 

 

 

 

 

 

Chrzanów, 29.03.2012 r.

Prowincjalny Moderator Ewangelizacji Misyjnej
Katowice - Panewniki



Czcigodny Ojcze,

Pragnę podzielić się z Ojcem smutną wiadomością, dotyczącą śmierci mojej mamy Stefani Dąbrowskiej, która od wielu lat wspierała finansowo Franciszkańskie Misje Zagraniczne. Systematycznie ofiarując na misje część swojej skromnej emerytury. Jednocześnie otaczała swą modlitwą wszystkich Franciszkanów podążających na misyjnych szlakach oraz wspierających ich działalność współbraci z Polski. 
Zawsze ludzie potrzebujący byli w centrum jej uwagi, zarówno ci mieszkający w pobliżu, jak również i ci daleko, których nie znała osobiście. 
Kiedy była jeszcze sprawna i sama chodziła do sklepu, często robiła większe zakupy i wstępowała do samotnie mieszkających starszych osób, dzieląc się zakupami. Byli to ludzie zapomniani przez wszystkich, ich niesprawność utrudniała kontakt ze światem zewnętrznym. Żyli samotnie, w ubóstwie, chłodzie i często głodując. Oprócz żywności, ofiarowała również im swój czas. Starała się ich: wysłuchać, pocieszyć i wspólnie pomodlić. 
Z biegiem czasu, kiedy sama traciła sprawność fizyczną i nie mogła osobiście przychodzić do potrzebujących, rozpoczęła współpracę z parafialną grupą charytatywną. 
Po pewnym czasie, doszły do niej informacje o działalności misyjnej Ojców Franciszkanów z Panewnik, reprezentowanych przez O. Dymitra Żeglina. Pogłębiając swą wiedzę na ten temat, dowiedziała się o organizowanej pomocy dla misji w Republice Środkowej Afryki. Pomocy, polegającej na pokryciu kosztów podstawowej edukacji dzieci z Rafai, podopiecznych O. Kordiana Merta. Słuchając, czytanych przez syna relacji z Rafai, napisanych przez O. Kordiana, była pod wielkim wrażeniem jego działalności, zaangażowania, skuteczności i perspektywy patrzenia w daleką przyszłość. Twierdziła, że rozwój intelektualny dzieci jest ważnym etapem do zabezpieczenia ich przyszłości.
Wiedziała, że musi wspierać to szlachetne dzieło i zaczęło się systematyczne wysyłanie przekazów. Kilku wpłat dokonała na Furcie w Panewnikach, a raz osobiście u Ojca Dymitra przy okazji krótkiego spotkania w Rozmównicy. Była wtedy przejazdem, w drodze do syna, leżącego wówczas na Onkologi w Gliwicach.
Informowała również inne osoby o akcji wspierania dzieci w Afryce, namawiając do wysyłania ofiar. Wśród osób, które jej posłuchały i wspierały naukę dzieci w Rafai, byli jej synowie i wnuki. Wpłaty wnuków, były chętnie przekazywane z ich oszczędności skarbonkowych. 
Cieszyła się bardzo, gdy docierały do niej, z różnych źródeł, informacje o misjach franciszkańskich, a szczególnie z Rafai. Bardzo spodobał się jej pomysł imiennego przydziału podopiecznego dziecka i finansowania jego podstawowej edukacji , jak również pomysł wysyłania fotografii dziecka z jego imieniem i wiekiem. Kiedy jeszcze widziała na oczy, z radością spoglądała na fotografie, włączając przydzielone dziecko - swoją „czarną wnuczkę” - do swoich rozbudowanych intencji modlitewnych poświęconych misjom.
Podczas ostatnich dwóch lat, obłożna choroba uniemożliwiała jej jakąkolwiek zewnętrzną działalność, jednak zawsze pamiętała o wspieraniu bliskich jej sercu Misji Franciszkańskich w Rafai. Widziała już tylko słabo na jedno oko, więc prosiła wnuczkę Anie o wypełnienie przelewu, a synową o dokonanie wpłaty. W ostatnim miesiącu swego życia, nieświadomie, chciała wysłać ofiary dwukrotnie, na początku i na końcu miesiąca. Zapomniała, że oprócz odłożonej ofiary na cztery Msze św., z ostatniej emerytury nie zostało ani grosza, a kolejna jeszcze nie przyszła. 
Mama, na pięć dni przed śmiercią przystąpiła do comiesięcznej Spowiedzi, przyjęła Sakrament Namaszczenia Chorych i Komunie Świętą. Rano, 29.02.2012 roku trafiła w ciężkim stanie do Szpitala Powiatowego w Chrzanowie, gdzie o godzinie 15:00, po dwukrotnej reanimacji, zmarła. 

Życzę Franciszkańskim Misjom Zagranicznym dalszego rozwoju, realizacji ambitnych planów, na wzór „Szkoła dla wszystkich dzieci Ojca Kordiana” oraz wielu takich oddanych i systematycznych darczyńców jakim była moja mama, śp. Stefania Dąbrowska. 

Szczęść Boże
Michał Dąbrowski



PS. Do powyższego listu pozwolę sobie dołączyć wspomnienie o śp. Stefani Dąbrowskiej. Jest to tylko blady ślad jej gorącego życia, wypełnionego miłością Boga i Bliźniego.


DOBROĆ W CIERNIOWEJ KORONIE - wspomnienie o śp. Stefani Dąbrowskiej

                                                                                                                                                

 

praca misyjna

galeria zdjęć 


linki do stron internetowych

 
 


kontakt z biurem misyjnym 


 
tel. 32 252-68-70 wew. 410, 411.

 


    

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

     
do góry