Misje OFM - serwis informujący o działalności misyjnej Zakonu Braci Mniejszych Polskiej Prowincji Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny

Serwis informujący o działalności misyjnej Zakonu Braci Mniejszych Polskiej Prowincji Wniebowzięcia N.M.P. w Katowicach - Panewnikach


  < strona główna
 


 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                             marzec 2017


Rozmowa z Bp. Tadeuszem Kusym OFM z Republiki Środkowoafrykańskiej
dla MIVA Polska


1. W 2014 roku Papież Franciszek mianował Księdza Biskupa biskupem koadiutorem diecezji Kaga-Bandoro w samym sercu Afryki – w Republice Środkowoafrykańskiej, a rok później Ordynariuszem tejże rozległej terytorialnie diecezji. Nominacja papieska przyszła w trudnym czasie wyniszczających konfliktów i wojny w tym kraju. Jak wspomina Ksiądz Biskup tamte chwile w związku z otrzymaniem nowych zadań misjonarza – biskupa? 

Od października 2001 roku, po 11 latach pracy parafialnej na wschodnich krańcach kraju, podjęliśmy z braćmi pracę formacyjną, przyjmując kandydatów do naszego Zakonu w domu postulatu w Bimbo, na obrzeżach stolicy Bangui. Tam doświadczyłem nie tylko trudu posługi jako wychowawca ale też, razem z naszą ludnością, wszelkiego rodzaju utrapień i boleści związanych z wojnami domowymi, wznieconymi przez rebeliantów, już w latach 2002 – 2003, a szczególnie ostatnio, z agresją islamskich grup zbrojnych, którzy zniszczyli istniejące dobre więzi społeczne. W maju 2014 roku, w święto świętej Ryty, - patronki od spraw beznadziejnych, - nuncjusz apostolski poinformował mnie o decyzji Papieża Franciszka a oficjalnie moją nominację ogłoszono w maryjne święto Nawiedzenia. Nie spodziewałem się tego, w pierwszej chwili kręciłem przecząco głową, ale w duchu posłuszeństwa Kościołowi i powołaniu misyjnemu zgodziłem się, nie znając realiów diecezji, do której mnie posłano. Wiedziałem tylko, że jest to region mocnej obecności rebeliantów i że nie będzie łatwo. Ale trud posługiwania jest wpisany w dzieło misyjne Kościoła. Aby trwać, trzeba całkowicie zaufać Panu Bogu. 

2. Lata wojny, która przyniosła dla ludności RCA tyle ofiar, tyle zniszczeń, ludzkich dramatów, wysiedleń, to były też trudne czasy dla Kościoła w RCA. Można chyba nazwać te czasy czasami ciężkiej próby… ciężkiej próby też dla pasterzy, duchowieństwa, misjonarzy i misjonarek … Jak przeszliście przez tę próbę? 

Mogę powiedzieć, że w większości diecezji naszego kraju ten czas próby i doświadczeń jeszcze trwa, bo na 16 prefektur, które odpowiadają terytorium województw, tylko w pięciu nie ma obecności grup zbrojnych. Ich działania, takie jak bariery na drogach, ataki na ludność cywilną po wioskach i miasteczkach, która w konsekwencji chroni się w lasach i na sawannie, często nadal uniemożliwiają nam dotarcie do niektórych wspólnot w parafiach, gdzie w takich sytuacjach praca duszpasterska ogranicza się tylko do centrum. Mimo to, kiedy to możliwe, staramy się odwiedzić te wspólnoty, aby podtrzymać ludzi w duchu wiary, zaufania, przebaczenia… Szczególnie bolesne jest to, że często stwierdzamy przenikniecie nienawiści i chęci zemsty do serc wielu naszych chrześcijan, którzy pozostawili poza nimi przykazania Boże. A także utrata więzi rodzinnych, kiedy ktoś z rodziny włączył się w dzieło zła, zabijania, niszczenia, kradzieży, nawet w swojej wiosce. To stawia nas przed wielkim wyzwaniem duszpasterskim, szukaniem drogi do serc zranionych, do serc morderców, aby pomóc im powrócić do Boga i do ludzi przez nawrócenie, pojednanie, zadośćuczynienie.
Na pewno wielką próbą serca dla każdego misjonarza i misjonarki w sytuacji zagrożeń i niebezpieczeństw było i pozostaje pytanie dotyczące wierności, to znaczy wyboru albo pozostania albo czasowego wyjechania.

3. Nikt też z ponad 30 polskich misjonarzy i misjonarek nie wyjechał z RCA, wszyscy zostali licząc się z ryzykiem, jakie podejmują pozostając na miejscu. Jesteście w naszych oczach cichymi bohaterami, którzy nie opuścili swoich wspólnot, ale trwali mimo niebezpieczeństw, może też i ludzkiego strachu. Dla ludzi był to z pewnością znak oparcia i nadziei… czyż nie? 

Z pewnością tak. Najpierw chciałbym tutaj gwoli prawdy podać pewne uściślenie: niektórzy spośród nas wyjechali czasowo z ich miejsca misji, ale po pewnym czasie tam powrócili. Odwaga musi iść w parze z roztropnością. Już przed laty słyszałem z ust Afrykańczyków, że ludzie potrzebują obecności misjonarza i misjonarki, żywych i zdrowych, a nie wspomnienia o kimś, kto był i zginął albo się rozchorował. 
A jeśli chodzi o naszą obecność i trwanie mimo niebezpieczeństwa czy nawet strachu, to z pewnością pozostanie z ludźmi świadczy najlepiej o naszym zaangażowaniu i prawdziwym umiłowaniu bliźnich, bycia z nimi w doświadczeniach i niebezpieczeństwach. Bardzo często tak zwana misja, to znaczy w tym wypadku struktura Kościoła katolickiego z obecnością braci i sióstr, jak parafia albo dom zakonny, jest i pozostaje znakiem stałości, miejscem schronienia, ale także wsparcia i pomocy w sytuacjach nieraz tragicznych. A także znakiem trwania razem mimo wszystko, w nadziei na spokojniejsze i lepsze jutro. 

4. W 2015 roku na otwarcie Roku Miłosierdzia do RŚA przybył Papież Franciszek z mocnym i poruszającym orędziem pokoju. Czym z perspektywy już ponad roku była ta wizyta Namiestnika Chrystusa? 

Wizyta Ojca świętego Franciszka do Republiki Środkowoafrykańskiej była według mnie swego rodzaju pielgrzymką Kościoła powszechnego do cierpiącego Serca Afryki, Kościoła reprezentowanego właśnie przez papieża. Ale chcę podkreślić także inny wymiar wizyty papieskiej, już po wygaśnięcie wielkiej radości i entuzjazmu dwóch pamiętnych dni jego obecności z nami i obecnie wyblakłych już okolicznościowych koszulek i strojów z jego wizerunkiem. Ta wizyta pasterska pozostaje dla nas wielkim darem, bo pokorny Apostoł, który z widocznym już osłabieniem z powodu wieku wyszedł z samolotu i kroczył po ziemi środkowoafrykańskiej, ukazał nam i dzielił się swoją wiarą w Jezusa, abyśmy umocnieni w wierze, podjęli na nowo wymogi życia chrześcijańskiego, zwłaszcza w relacjach życia wspólnego z drugimi ludźmi. Papież Franciszek był i nadal jest postrzegany i zapamiętany jako ojciec bliski wszystkim i każdemu człowiekowi, jako ojciec, który przez swoje proste gesty i słowa świadczył o jego szczerej miłości ku ludziom, szczególnie małym i cierpiącym. – Zapamiętałem ubrudzone do łokci rękawy jego białej sutanny, kiedy po spotkaniu i serdecznym pozdrawianiu dorosłych i dzieci w obozie uciekinierów, dotarł wreszcie na obiad do nuncjatury… Jego wizyta i modlitwa w meczecie sprawiła cud, tak, niewątpliwie cud, bo kiedy wyjeżdżał stamtąd, aby udać się na stadion, gdzie następnie odprawił Mszę świętą, to wielką gromadą ruszyli w ślad za nim muzułmanie biegnąc, jadąc na motocyklach, niejako uwolnieni z getta ich dzielnicy skąd wcześniej nie odważyli się wychodzić! – Papież uwolnił ich z wielkiego strachu! Dla nas ojciec święty Franciszek to odważny świadek prawdy, który przybył do nas mimo niesprzyjających okoliczności i który pokazał nam i przekazał nam wielkie zaufanie Bogu i człowiekowi, abyśmy wspólnie z innymi podążali ku lepszej przyszłości u nas i w całym świecie. Jego wizyta to dar i zadanie dla nas, bo to do nas należy przełożenie na życie praktyczne tego wszystkiego, co przyjęliśmy od niego. Dość często w nauczaniu, w kazaniach i w czasie formacji, wracamy do tematów podanych przez Papieża, do jego apelu skierowanego do dorosłych, do młodych…

5. Utkwiło nam w Polsce w pamięci to przejmujące wołanie Papieża z Bangui: „Prosimy o pokój… chcemy pokoju… ”. Papież stał się w ten sposób wyrazicielem gorącego pragnienia wszystkich mieszkańców RŚA. Jak to wołanie zostało odebrane, a nade wszystko czy przyczyniło się do utrwalenia kruchego rozejmu zawartego rok wcześniej pomiędzy walczącymi ugrupowaniami Seleka i Antibalaka? 

Z pewnością najważniejsze przesłanie tej wizyty to pokój, pragnienie pokoju i dar pokoju. Papież Franciszek został uznany u nas za Posłańca pokoju, jako ten, który przybywa, aby nas umocnić w naszych wysiłkach odnalezienia drogi przebaczenia, powrotu do zgody i jedności ludzi, mimo wszelkich doznanych złości i mimo wszelkich różnic miedzy nimi. Aby nam dodać odwagi i zachęcić do wspólnego szukania pokoju. Wielu ludzi dobrze to zrozumiało, może szczególnie w Bangui, gdzie jest coraz mniej agresji wobec drugich, innych… Trudniej jest w innych regionach, choćby w mojej diecezji, gdzie ludzie nadal doświadczają niemało zła, które prowokuje u nich nienawiść i chęć zemsty, odpłaty. Ale chciałbym podkreślić znaki przemiany ku dobru, kiedy spowiadający się deklarują, iż przebaczyli złoczyńcom, którzy zabili im ojca czy brata, albo żonę czy córkę, a nieraz zdarza się, nie często, że młody człowiek przychodzi i spowiada się z grzechu zabójstwa rebeliantów … Wiemy, że, aby odnaleźć pokój miedzy ludźmi, trzeba nam najpierw odnaleźć pokój we własnym sercu. 

6. We wrześniu ubiegłego roku 2016 Ksiądz Biskup w swoim liście, który ukazał się polskich mediach informował o kolejnych incydentach przemocy na terenie diecezji Kaga-Bandoro. Jakie są szanse na trwały pokój w RŚA? 

Przyznam, że aktualne sytuacje społeczno-polityczne raczej nie skłaniają do optymistycznego myślenia o naszej przyszłości, przynajmniej na najbliższe lata. Zniszczeń, zwłaszcza w relacjach międzyludzkich, dokonano w ciągu niecałego roku, ale, aby odbudować zaufanie i szczerość relacji między wspólnotami, potrzeba będzie wiele lat! Jestem też przekonany, że trwały pokój nie będzie mógł być zapewniony choćby wieloletnią obecnością wojskowych sil oenzetowskich w RŚA, ale właśnie wysiłkiem każdej osoby, dorosłych i młodzieży, a także wspólnot społecznych i religijnych w naszym kraju. To jest naszą szansą, nie tylko pragnienie pokoju, ale też konkretny wkład w odbudowanie naszych relacji, i z Bogiem i z ludźmi, które prowadzą do pokoju. Dlatego sądzę, że działalność tak zwanych platform międzyreligijnych, gdzie jako chrześcijanie katolicy i protestanci spotykamy się razem z muzułmanami na poziomie liderów po to, aby przygotować i prowadzić wspólne spotkania uświadamiania, formacji i pracy grup ludzi w dzielnicach i we wioskach, przyniesie owoce, jeżeli fundamentem i motywacją naszych wspólnych działań będzie wiara, nasze odniesienie się do wartości religijnych, mimo naszych różnic doktrynalnych i kulturowych. 

7. Ostatnie lata z pewnością sprawiły, że kraj pogrążył się w chaosie. Wielu ludzi żyje w nędzy, w ubóstwie… Jakie są najważniejsze wyzwania stoją obecnie przed Kościołem w RCA? Jakie największe trudności napotyka Ksiądz Biskup aktualnie w codziennej posłudze? 

Największe trudności? One są rożnego rodzaju… W posłudze mojej i kapłanów, to chyba szczególnie jedna sprawa jest trudna: jak trafić do serca ludzi, zachęcić ich i przekonać do podjęcia życia według wartości i wymagań Ewangelii, według naszego zaangażowania chrzcielnego, aby iść za Chrystusem, stać się posłusznym dzieckiem Bożym…, bo za tym kryje się miłość bliźniego, duch braterstwa, dzielenie się z potrzebującymi,… A to nie takie proste, kiedy serce człowieka jest zamknięte albo zranione,… Chyba największą biedą jest ubóstwo duchowe. 
Materialnie, prawie każda rodzina w Kaga Bandoro została dotknięta zniszczeniami domu albo uprawianego pola, stratą w gospodarstwie domowym, również, jeżeli chodzi o ubrania… Blisko 20 tysięcy ludzi, w tym połowa od kilku lat, a inni od października ubiegłego roku, pozostaje w szałasach i namiotach jako uciekinierzy, wspomagani przez organizacje ONZ i inne organizacje pozarządowe. Są szczere wysiłki pomocy, między innymi naszego Caritas, ale to nie zmieni szybko sytuacji tysięcy ludzi. Brak środków odbija się też na naszym szkolnictwie, bo trzeba zapłacić, ubrać dzieci, a wielu rodziców po prostu na to nie stać. Szukamy jak temu zaradzić, prosząc o pomoc w Europie, aby moc zapłacić nauczycieli każdego miesiąca do końca roku… Mamy także wielkie problemy dotyczące środków transportu, aby móc dobrze służyć ludziom we wszystkich wspólnotach, także w odległych wioskach.

8. Jak relacjonują misjonarze, są bardzo duże trudności i braki w infrastrukturze drogowej i w komunikacji RCA i może jeszcze bardziej na terenie rozległej diecezji Kaga-Bandoro. Komunikacja, regularne dojazdy do stacji misyjnych to podstawa w pracy pastoralnej na misjach? Jak pokonujecie wszelkie ograniczenia w tym zakresie? Jakie są potrzeby w zakresie środków transportu?

W poprzednich latach wojny skradziono albo zniszczono niemało samochodów i motocykli w naszych 11 parafiach. Ostatnio też w 4 parafiach skradziono 6 motocykli. Od września 2014, kiedy przybyłem do diecezji, korzystam z używanego wcześniej przez siostry samochodu, który trzeba często naprawiać, bo części auta są po prostu już zużyte w naszych warunkach drogowych. Do niektórych sektorów kilku parafii, ze względu na bardzo zniszczone drogi, nie można dotrzeć w porze deszczowej, czyli od maja do października albo listopada. Wkrótce, początkiem marca, chce pojechać tym starym autem do sektorów dwóch parafii. Ufam, ze Pan Bóg da, abym dotarł i powrócił bez większych problemów na drodze, i z rebeliantami i za samochodem. Aktualnie jedynym dobrym samochodem w diecezji jest auto używane przez Caritas, aby dotrzeć do ludzi i w centrum, w obozowisku uciekinierów, i do Caritasu przy parafiach. Trzy inne mocno zużyte samochody wymagają kosztownych reparacji i w sumie waham się czy warto je jeszcze naprawiać. Księża w parafiach korzystają aktualnie tylko z motocykli, co ogranicza ich możliwości wizyt duszpasterskich, zwłaszcza w odległych wspólnotach.
Z komisją do spraw projektów zwróciliśmy się do kilku organizacji z prośbą o pomoc w sfinansowaniu kilku pojazdów, samochodów i motocykli. Do Miva Polska także! Czekamy i ufamy… 
Bez nadziei nie można być misjonarzem w Afryce!

9. Dziękuję za rozmowę. W tym roku, mam nadzieję, ze mając na uwadze tak wielkie trudności, ogromne braki i potrzeby stad wynikające, MIVA Polska swoją konkretną pomocą ulży chociaż nieco w codziennym trudzie misyjnym i pasterskim. Niech dobry Pan udziela mocy i odwagi.

Serdeczne „Bóg zapłać!” za życzliwość i pomoc. Wiem, że jest to wyraz ofiarności i dzielenia się bardzo wielu kierowców w Polsce. Dlatego przekazuję Wam i im wszystkim ciepłe pozdrowienia z Serca Afryki. Pokój i Dobro!



+Zbigniew Tadeusz Kusy, OFM

wersja pdf

 

 


praca misyjna

galeria zdjęć 


linki do stron internetowych

 
 


kontakt z biurem misyjnym 


 
tel. 32 252-68-70 wew. 410

 


    

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

do góry