Misje OFM - serwis informujący o działalności misyjnej Zakonu Braci Mniejszych Polskiej Prowincji Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny

Serwis informujący o działalności misyjnej Zakonu Braci Mniejszych Polskiej Prowincji Wniebowzięcia N.M.P. w Katowicach - Panewnikach


  < strona główna
 


 

 

 

 

 

 

 

tekst w formacie

Zemio, 12 lipca 2009.

Drodzy Przyjaciele Misji Franciszkańskich : Pokój i Dobro !

Tym franciszkańskim pozdrowieniem pragnę objąć Was wszystkich, którzy o nas pamiętacie, za nas się modlicie i w różny sposób nam pomagacie. Czytając naszą stronę internetową, wiecie dobrze, że od 1990 roku pracujemy w Republice Środkowoafrykańskiej, w diecezji Bangassou. Biskup tej diecezji powierzył nam, franciszkanom, misje w Obo, Rafai i Zemio, na rozległym terenie, około 550 km długości drogi głównej na wschodzie kraju. Od kilku lat pracujemy także w stolicy, w Bangui. Prowadzimy tam dom formacyjny do którego przyjmujemy kandydatów do Zakonu. Otaczamy także duszpasterska opieka wspólnoty Świeckiego Zakonu Franciszkańskiego. Zdajemy sobie sprawę z tego, że przyszłość Kościoła lokalnego zależy od tutejszych powołań, dlatego dużo uwagi poświęcamy młodym, którzy interesują się życiem zakonnym. Mamy już kilkunastu kandydatów do Zakonu, kilku z nich znajduje się na etapie formacji początkowej, ale nie mamy jeszcze braci, którzy złożyli wieczyste śluby zakonne. Jest nas cięgle zbyt mało w Rep. Środkowoafrykańskiej. Misja Zemio, gdzie obecnie pracuję jest terytorialnie bardzo duża, a jest nas tylko dwóch, Ojciec Norman i ja. Inni bracia z naszej polskiej prowincji Wniebowzięcia NMP w Katowicach, pracują w pozostałych misjach. Ojciec Kordian Merta od 19 lat pracuje w Rafai. Oprócz ogromu pracy duszpasterskiej w centrum i w wioskach opiekuje się także szkołami. Ojciec Zbigniew Kusy, odpowiedzialny od kilku lat za formacje kandydatów do Zakonu, pełni funkcję mistrza postulatu w Bangui. Ja natomiast po kilkunastu latach pracy w misji Rafai i Obo oraz dwuletnim pobycie w domu formacyjnym w Bangui, gdzie oprócz posługi duszpasterskiej pełniłem także funkcję wychowawcy w specjalistycznym ośrodku dla dzieci ulicy, zostałem skierowany do pracy duszpasterskiej w misji Zemio oddalonej 1000 km od stolicy.
Od roku z ojcem Normanem i 3 siostrami z Meksyku staramy się objąć duszpasterską opieką wszystkich mieszkańców naszej misji, to znaczy tych, którzy mieszkają w centrum i tych w 26 wiosek rozsianych po buszu, wzdłuż dróg o łącznej długości 265 km. Ludzie zamieszkujący teren naszej misji to nie tylko katolicy, ale także animiści i członkowie sekt, ale przede wszystkim protestanci. W tym roku trzy razy odwiedziliśmy wszystkie wspólnoty a niektóre nawet cztery lub pięć. Zwykle pozostajemy dwa dni w każdej z nich, korzystając z gościnności naszych wiernych. W czasie wizyt i posługi sprawdzamy udział katechumenów w katechezie, doglądamy działania i organizacji wspólnot, szczególnie pracę katechetów. Dla wielu wiernych to okazja do Spowiedzi i przyjęcia Eucharystii, to także osobiste spotkania z wiernymi i katechistami. To czas modlitwy i wspólnego przebywania.
Ten pierwszy rok pracy w nowej dla nas misji przyniósł nam wiele radości. Najpierw cieszyliśmy się licznym udziałem wiernych w dorocznej pielgrzymce do naszego skromnego sanktuarium maryjnego oddalonego 20 km od centrum; Co roku wierni całej naszej parafii, a wiec nawet ci, którzy mieszkają 130 km od Zemio, gromadzą się wokół groty maryjnej na trzydniowe rekolekcje. Pielgrzymka kończy się zawsze w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Krotko potem, w niedziele świętej Rodziny, cieszyliśmy się piękną uroczystością ślubną trzech par. To wielkie wydarzenie dla parafii, ponieważ przyjęcie sakramentu małżeństwa jest tutaj rzadkością. Większość naszych wiernych żyje tylko w naturalnych związkach, zawieranych zgodnie z tutejszą tradycją, a nie w sakramentalnych związkach małżeńskich. Taki stan rzeczy sprawia, że większość ludzi dorosłych nie ma dostępu do Eucharystii. Cieszymy się tym, że wielu z nich wyraziło już wole zawarcia sakramentalnego związku w najbliższym czasie. 
W uroczystość Chrztu Pańskiego ochrzciliśmy w Zemio 20 niemowląt a później wizytując nasze wspólnoty, ochrzciliśmy kolejnych kilkadziesiąt maleństw. W uroczystość świętego Jana Chrzciciela, patrona naszej parafii, po dwuletnim przygotowaniu katechetycznym 48 dorosłych przyjęło Chrzest i Pierwszą Komunie świętą. Krótko potem mięliśmy uroczystość Bierzmowania. Po rocznej katechezie 55 osób dorosłych przyjęło sakrament dojrzałości chrześcijańskiej – bierzmowania zobowiązując się do czynnego udziału w życiu Kościoła. 
Nasi wierni chętnie organizuję się w różne ruchy i grupy religijne. Jedną z najbardziej dynamicznych to Legion Maryi. Bardzo dużo młodych ludzi tak w centrum jak i w wioskach, należy do choru kościelnego. „Aita Kwe” i „Amolenge ti Siriri” to katolickie grupy dla dzieci. 
Większość dzieci chętnie przychodzi na spotkania, ponieważ tam nie tylko słuchają słowa Bożego, modlą się i uczą się jak żyć po chrześcijańsku, ale także bawią się i tańczą. 
W tym roku ksiądz Biskup zlecił nam przygotowanie potrzebnego materiału na budowę dwóch klas dla gimnazjum państwowego oraz trzech klas podstawowej szkoły katolickiej. Od stycznia razem z uczniami i ich rodzicami gromadzimy potrzebny materiał: piasek, żwir i kamienie. To zajmuje sporo czasu i wymaga niemało wysiłku, ale robimy to z radością, bo wiemy, że sprawa edukacji tutejszych dzieci i młodzieży to jedna z najważniejszych dziedzin, którą trzeba popierać i rozwijać. Dlatego też przy wszystkich naszych misjach mamy szkoły do których rodzice bardzo chętnie zapisują swoje dzieci. Wielką radością dla nas jest także fakt powstania kilku nowych kaplic. 
W ostatnim czasie nasi chrześcijanie zmobilizowali się i z własnej inicjatywy wybudowali kilka wprawdzie małych, ale pięknych, krytych trawą kaplic. Dwie kolejne są w trakcie budowy, ale te chcemy pokryć blachą. Przed rozpoczęciem nowego roku duszpasterskiego chcemy pomalować nasz kościół parafialny w Zemio.
Radością nie tylko naszą, Ojca Normana i moją, ale przede wszystkim radością naszych chrześcijan tak w centrum jak i we wszystkich wioskach, szczególnie tych najbardziej oddalonych, były projekcje filmów religijnych, zwłaszcza filmu „Jezus” w ich języku narodowym Sango. 
Stało się to możliwe dzięki pomocy której udzielił nam Ksiądz Waldemar Piątkowski pracujący w Szwajcarii. Dwa lata temu, wraz ze swoim przyjacielem Stanisławem Sadowskim, odwiedził nas w R.Ś.A. i sfinansował kupno projektora filmowego. Chciałbym tutaj serdecznie mu podziękować za ten dar ofiarowany na rzecz misji a także za wiele innych, które przekazał na potrzeby apostolstwa wśród dzieci ulicy. Wyrazy wdzięczności i podziękowania przekazuję również rodzinie Sadowskich, która także ofiarowała cenne dary na potrzeby naszych misji. 
Kościół w Republice Środkowoafrykańskiej jest Kościołem młodym. Pierwsi misjonarze przybyli tu dopiero w 1894 roku. W ciągu ponad stu lat Ewangelia dotarła do wszystkich zakątków tego kraju. Do regionu, gdzie obecnie pracuję, katoliccy misjonarze dotarli w 1937 roku. W tymże roku udzielili sakramentu Chrztu świętego pierwszym katechumenom. Obecnie liczba zapisanych chrztów w rejestrze parafialnym przekracza 9 000. To niewiele, biorąc pod uwagę lata ewangelizacji, liczbę mieszkańców i wielkość regionu. Mimo wielkiego wysiłku, jaki włożyli pierwsi misjonarze i ich następcy w dzieło ewangelizacji, zostaje jeszcze bardzo dużo do zrobienia. Ewangelizacja to nie tylko kwestia ochrzczenia tutejszych mieszkańców, ale przede wszystkim przekazanie im wartości chrześcijańskich. Jest to praca, która wymaga dużo czasu i cierpliwości. 
Zdajemy sobie sprawę z tego, że warunkiem owocnej ewangelizacji jest nasza bliskość i stała obecność wśród tutejszej ludności, w centrum i w wioskach bliższych i dalszych. Do odwiedzenia tych najdalszych służy nam samochód terenowy. Mamy takie wioski, gdzie ze względu na bardzo zły stan dróg lub brak mostów można dotrzeć tylko pieszo albo dojechać rowerem lub motocyklem. W takich sytuacjach bardzo dobrze sprawdza się motocykl terenowy. 
Rok temu przebywając w Polsce, zwróciłem się do Ojca Dymitra Żeglina, sekretarza prowincjalnego do spraw misji, z prośbą o pomoc w zakupie motocykla, który ułatwił by nam prace. Dzięki życzliwości i ofiarności wielu przyjaciół misji, którzy zasilają nasze konto misyjne, ojciec Dymitr mógł mi przekazać potrzebna sumę. Zaraz po moim powrocie do R.Ś.A. kupiliśmy motocykl Yamaha 125 Cross. Motor spisuje się bez zarzutu i bardzo nam pomaga.
Chce serdecznie podziękować Ojcu Dymitrowi za ten kosztowny dar na rzecz misji w Zemio. Serdeczne podziękowania kieruję także do wszystkich Współbraci, Przyjaciół i Dobroczyńców oraz Parafian parafii Gracze, którzy o nas pamiętają i nam pomagają.
Wam, Drodzy Przyjaciele Misji Franciszkańskich, w imieniu Ojca Normana i własnym oraz wszystkich naszych wiernych, za waszą pomoc duchową i materialną, składam serdeczne Bóg zapłać.

O. Barnaba Dziekan, OFM

 



  motocykl zakupiony dzieki ofiarności przyjaciół misji franciszkańskich



pierwsza wyprawa na na wioski



  pierwsza wyprawa na na wioski



pierwsza wyprawa na na wioski



projektor ufundowany przez sponsora


Drogi które pokonują misjonarze w Afryce >>

Dzieci na misji w Afryce >>

Dzieci ulicy na misji w Afryce >>

Kaplice misyjne w Afryce >>

Praca duszpasterska w Afryce >>

Ludzie pracujący na misji w Afryce >>



praca misyjna

galeria zdjęć 


linki do stron internetowych

 
 


kontakt z biurem misyjnym 


 tel. 517 278 476 

 


    

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

     
do góry